Inwestycje budowlane, niezależnie od skali, rzadko przebiegają bez komplikacji. Opóźnienia, niedostarczenie materiałów, błędy wykonawcze – to codzienność na wielu budowach. Często pojawia się pytanie: kto za to odpowiada i co można zrobić, gdy relacje z deweloperem lub wykonawcą zaczynają się psuć? Odpowiedź brzmi: dokumentować. Bo to właśnie dokumentacja może przesądzić o wyniku ewentualnego sporu sądowego. Na co zwrócić uwagę, jeśli zamierzasz kupić mieszkanie?
W praktyce to wykonawca najczęściej odpowiada za terminowe dostawy materiałów na budowę. Brak materiału, opóźnienia w logistyce, błędy w zamówieniach – wszystko to, zgodnie z umową, zwykle leży po stronie wykonawcy. Nie ma więc mowy o przerzuceniu odpowiedzialności na inwestora. Jednak nawet w tak oczywistej sytuacji, gdy zawiodła druga strona, trzeba to umieć udowodnić.
Rozmowy telefoniczne, ustalenia ustne czy uwagi przekazywane na naradach budowy – to niestety za mało, by skutecznie bronić swoich racji. Kluczowe jest jedno: każde ustalenie, zastrzeżenie, opóźnienie czy problem powinno zostać odnotowane na piśmie.
Najlepszą praktyką, która sprawdziła się w wielu sprawach sądowych, jest:
Jeśli wykonawca nie chce czegoś wpisać do protokołu – nie warto rezygnować. Warto wówczas wysłać maila z podsumowaniem rozmowy lub ustaleń, który w razie potrzeby może zostać przedstawiony jako dowód.
Zdarza się, że do protokołów wpisywane są pozornie nieistotne rzeczy. Jednak w sytuacji sporu okazuje się, że to właśnie te wpisy mogą decydować o rozstrzygnięciu sprawy. Wielokrotnie w praktyce zdarzało się, że dopiero szczegółowy przegląd protokołów pozwolił „wydobyć” dla klienta korzystne okoliczności, które w ustnych rozmowach mogłyby zniknąć bez śladu.
Dlatego nawet jeśli coś wydaje się mało istotne – warto, by zostało odnotowane. Każdy wpis może w przyszłości uchronić przed roszczeniem, udowodnić błąd po stronie wykonawcy, albo pokazać dobrą wolę i lojalne zachowanie inwestora.
Zadbana dokumentacja to nie tylko zabezpieczenie „na wszelki wypadek”. To forma odpowiedzialności wobec samego siebie i swojej inwestycji. Wbrew pozorom, to nie jest tylko tworzenie „papierów na zapas” – chodzi o rzetelne i przejrzyste zarządzanie procesem budowlanym.
Czasami ktoś na budowie, np. kierownik robót czy osoba odpowiedzialna za logistykę, po prostu nie wykonuje swoich obowiązków jak należy. Wówczas nie chodzi o „robienie afery”, ale o lojalne, uczciwe działanie: wskazanie problemu, podjęcie próby jego rozwiązania i udokumentowanie reakcji drugiej strony. Takie zachowanie – nie emocjonalne, ale merytoryczne – najczęściej procentuje.
Jeśli masz spór z deweloperem lub wykonawcą, to najważniejszym orężem jest dokumentacja: maile, notatki, protokoły z narad. Zadbaj o nią od pierwszego dnia – nawet jeśli nie planujesz iść do sądu. Dobre praktyki komunikacyjne i staranne archiwizowanie ustaleń potrafią rozwiązać wiele spraw, zanim trafią na wokandę. A jeśli już do niej trafią – dadzą Ci silne podstawy do wygranej. Masz pytania dotyczące swojego sporu z wykonawcą? Skonsultuj sprawę z prawnikiem budowlanym – pomożemy przeanalizować dokumentację i zaproponować najlepszą strategię działania.
Autor: Kamil Hupajło